Nauczę się żyć tylko chwilą
Zapomnę wszystkie trudne dni
I przetrwam im na złość
Nie pokażę, że wciąż boli
Obiecam sobie jeszcze raz
Nie poddać się

Chciałabym już nie pytać, nie pamiętać cię
Chciałabym obietnicę na wiatr rzucić gdzieś

(*)Wystarczy mi, gdy wiem, że jesteś
Nie musisz nic, nie trzeba więcej
Świat pełen złudzeń niepewności ubiera nam sny
Wiem ile znika w codzienności, ja wciąż wierzę ci

A gdyby tak obudzić w sobie
Dawną nadzieję, stanąć w drzwiach
Uśmiech w oczach skryć
I czekać aż po zachód słońca
Bez wątpliwości nabrać tchu
Poddać się

Chciałabym chwycić cię za rękę mocno tak
Pójść gdzie już nikt nie walczy
Tam odnaleźć w nas

(*)

O nie, nie, nie, nie
Dawniej nie byłem w stanie ubrać cię w słowa
Wszędzie widziałem tylko błąd
Ciężko cokolwiek razem zbudować
Gdy czujesz się jakbym nie był stąd
Zamiast radości miałem tonę pretensji i żalu
Teraz tonę w miłości do mojego skarbu
Mogę wydostać się spod każdego ciężaru
Od kiedy mój mały świat waży 1800 gramów

(*×2)